Ucałowałam mamę w czoło i na odchodne rzuciłam. Zabiorę ją ze sobą tobie też się przyda spokój. Mama uśmiechnęła się i skinieniem głowy przytaknęła. Spakowane zasiadłyśmy do auta i ruszyłyśmy przed siebie.Trzy godziny w drodze,dobra robimy przerwę na rozprostowanie kości i posiłek. rysuję EVENTY | 801 followers on LinkedIn. Tworzę notatki graficzne i sketchnotki z eventów. Daj się zapamiętać uczestnikom obrazem! | Nazywam się Sylwia Chmielewska i rysuję EVENTY! Jeżeli chcesz, żeby uczestnicy prowadzonego przez Ciebie szkolenia, konferencji czy webinaru dostali w pakiecie z tradycyjnymi materiałami coś extra, to moje usługi są właśnie dla Ciebie! Rysuję Jest to osoba, która lubi zwracać na siebie uwagę. Kiedy przyjdzie do salonu, od razu ją widać i słychać. Głośno rozmawia, gestykuluje i się śmieje. Jest pewna siebie, bardzo często Przechodzi od razu na “Ty”, traktuje Cię jak kolegę, koleżankę. Nie lubi nudy, często zmienia fryzury, kolory. Nie boi się zmian w uczesaniu. To na siebie od zawsze czekasz. Magiczna Kuchnia relacji i miłości pełnej odwagi to pozycja pozwalająca spojrzeć na nasze bliskie relacje w odmienny sposób. Mogą z niej skorzystać osoby, którym zależy na zrozumieniu trudności pojawiających się w związku oraz podniesieniu jego jakości, a także terapeuci pracujący z parami. agnieszkadziekan on October 10, 2022: "•to na siebie od zawsze czekasz Zakładam, że nikomu nie umknął fakt jaki dziś dzień. O d" Agnieszka Dziekan on Instagram: "•to na siebie od zawsze czekasz Zakładam, że nikomu nie umknął fakt jaki dziś dzień. Okładka. miękka. Przedział wiekowy. dla przedszkolaków (3-5 lat), dla dzieci z klas I-III (6-9 lat) Liczba stron. 12. 12, 40 zł. 19,77 zł z dostawą. Produkt: Psi Patrol Ale zdrapka! cz. 5 Zawsze z uśmiechem Praca zbiorowa. DEFINITIONS. The term “Agreement” refers to any eutaptics® FasterEFT™ “Tap-Along/Live Web Event/Interactive Workshop Training Sessions” offered online through the STCI. The term “eutaptics® FasterEFT™ Techniques” refers to the teachings, processes, methods, modalities, and tools for personal improvement developed by RGS and CZrddU. Dziś będzie troszkę ploteczek na tematy damsko męskie..........będzie trochę trochę śmiechu...... a więc od początku. tak....byłam ostatnio na paru randkach,poznałam też wielu mężczyzn.....cóż jako że jestem ciekawa ludzi ale już nie koniecznie związkiem,lub przyjaźnią plus to umawiam się zwyczajne. Ostatnia randka była kompletnym niewypałem że tak skromnie powiem.....Sama jestem nie perfekcyjna i niczego nadzwyczajnego nie oczekuję,ale mam swoje standarty i ich się będę zawsze trzymać. Przyjechał z daleka..... Nie oceniam ludzi na podstawie jego opowieści czy tez wygladu...... Czytam między wierszami.... i spotkałam go....poszliśmy na kolację....najpierw zaczął młodocianą kelnerkę podrywać,co odebrałam jako afront dla mojej osoby. Ale nic w tym momencie postawnowilam się świetnie bawić. po kolacji poszliśmy pograć w bilard...znikał co chwilą na papierosa,ostro popijał, niestety komórka okazała się ważniejsza dla niego,gdy zabrakło mu baterii pomogłam mu oddać połowę mojej energii,a on znowu poszedł na fajkę i wtedy przyszły wiadomości od innych kobiet.... Było trochę śmiesznie bo w tej jednej chwili pomyślałam że nie muszę go więcej widzieć. Facet przyjechał na randkę śmierdzący,podarte spodnie,brudne zęby. Może się czepiam w tej chwili,ale nigdy nie byłam na takiej randce z kimś takim,a byłam ostatnio na wielu,wierzę w to że tam na świecie są wspaniali mężczyźni bo na pewno są. A więc dalej...Facet jest po studiach,pracuje nad projektami technicznymi,chwalił się że dużo zarabia,ale to mi akurat nie potrzebne mam swoje pieniądze..... Jak się okazało po jego opowieściach nie pozostało nic.....bo zwyczajnie mieszkał w tanim mieszkaniu na poddaszu....nosił stare i znoszone ciuchyi zwyczajnie śmierdział potem takim noszonymi ciuchami kilka dni i fajkami, facet młody bo raptem 42 lata....nigdy partnerki nie miał a Ponoć był w związku na odległość z tajlandką...tego akurat nie napiszę tutaj co było,ale większość się domyśli o co biega. Więc na koniec dodam że pan przyznał się do tego że jest byłym narkomanem i to była jego dyskwalifikacja na całego. mam dziecko jestem po rozwodzie z narcyzem....temu panu podziękujemy. Pan kłamał na bierzaco,a ja mam super pamięć . Nie wiem co temu facetowi wewnętrznie dolega,ale myślę że dobrze z nim nie jest. Zawsze mnie wszyscy oceniają ,że jako przyszły psycholog-terapeuta rozkładam ludzi wewnątrz na część pierwsze. Myślę że mają po części rację..... a więc dalej skoro przyjechał do mojego miasta to mieliśmy zaraz drugą randkę,(i znów był ubrany w te same ciuchy co dnia poprzedniego,a ciągnął za sobą walizkę pełną ubrań,więc trochę dziwne??) Randka na której rozmowa była o polityce ....hahhaha okazało się że jesteśmy w innych obozach politycznych i Znowu został przyłapany na kłamstwie. Nie wiem czemu ale facet kłamał notorycznie...hmmm bardzo dziwne W poniedziałek rano oznajmiłam mu, że nie jest totalnie w moim typie i że po za kumplowaniem nic pomiędzy nami nie będzie. Dla mnie sprawa załatwiona w gruncie rzeczy nie przyjaźnie się z niewypałami. Numer usunięty idziemy dalej,kończę studiawiec nawet czasu i ochoty brak na randki. Córka i ja no i nasz pies to dosyć jak na dzisiejszą chwilę. „Tak, wiem, mam zadbać o siebie. Zrobię to, obiecuję. Jeszcze tylko skończę ten projekt, jeszcze ogarnę ten nawał pracy, jeszcze dzieci trochę podrosną…” Ile razy ja to już słyszałam. A Ty? Też odraczasz moment, w którym zajmiesz się sobą? Odkładasz na później, nie wiedząc kiedy – i czy w ogóle – to się wydarzy? Natłok obowiązków, praca, dom, dzieci, wszystko na Twojej głowie. Każdy czegoś od Ciebie chce. Bardzo chciałabyś mieć dla siebie więcej czasu, ale gdy tylko o tym myślisz, od razu „wiesz”, że to niewykonalne. Twój umysł natychmiast wyświetla Ci listę zadań do zrobienia, a nie cierpiące zwłoki sprawy zalewają Cię z każdej strony. Ukraść choćby kilkanaście minut na odpoczynek? Nie, to teraz niemożliwe. I choć czujesz, że czasami już masz wszystkiego dość, odmawiasz sobie chwili oddechu. A w następnej sekundzie, pod wpływem poczucia winy obiecujesz zadbać o siebie już niedługo. Może w przyszłym tygodniu. Może jutro. Jak tylko… i tutaj następuje lista warunków, które muszą zostać spełnione. Zadbać o siebie. Ale jak? Ta cała sytuacja przypomina błędne koło. Jesteś zmęczona, ale masz mnóstwo pilnych spraw, więc odpoczynek odkładasz na później. Nadal pracujesz intensywnie, ale zmęczenie daje o sobie znać, więc potrzebujesz więcej czasu, by ogarnąć zadania, które kiedyś robiłaś szybciej. Wolniejsze tempo pracy i mniejsza efektywność sprawiają, że rzeczy się kumulują. Ze zmęczenia popełniasz błąd i musisz go poprawić. Pracujesz do późnej nocy lub wstajesz wcześnie rano, by nadrobić zaległości. Pojawia się frustracja, że pracy wcale nie ubywa, deficyt snu powoduje, że jesteś jeszcze bardziej zmęczona. Aż w końcu następuje najgorsze: kiedy już zamykasz ten ważny projekt i masz nadzieję, że nareszcie będzie trochę luzu – dowiadujesz się, że „na tapecie” jest już kolejny temat, który pilnie wymaga zaangażowania. I tak Twój obiecany odpoczynek odpływa w siną dal. A w domu? To samo. Nawet, gdy wykonasz wszystkie obowiązki, zaraz pojawiają się kolejne. Jak grzyby po deszczu wyrastają nowe sprawy, wyskakują pilne problemy i następne zadania. Dlaczego? Bo życie toczy się dalej i nie znosi pustki. Czekasz na moment, kiedy nie będziesz miała nic do zrobienia? Otrząśnij się z iluzji i przestań czekać na cud. Masz skłonności do poświęcania się? Wszyscy są “ważniejsi” niż Ty? Kliknij i przeczytaj jak przestać się poświęcać i zacząć odpuszczać. To kiedy ten czas? Czytając powyższy fragment chciałoby się powiedzieć: „Chyba nigdy”, a potem z rozpaczy załamać ręce. Ale jeszcze nie załamuj – jest alternatywa! Tą alternatywą jest TERAZ. Teraz, dzisiaj, już. I to niezależnie od tego, jak dużo się na Ciebie zwaliło. Zawsze pamiętaj o tym, by dać sobie choćby chwilę uwagi, troski i wsparcia. Zacznijmy od tego, że czas dla siebie nie musi od razu oznaczać 3-dniowego wyjazdu do SPA. Ani wyjścia z domu na cały dzień, by odwiedzić kilkanaście sklepów, fryzjera, kosmetyczkę i kawiarnię. Zadbać o siebie to też przypomnieć sobie w natłoku obowiązków o kimś bardzo ważnym: o sobie samej. Pomyśleć o sobie ciepło. Zrobić dla siebie coś dobrego. W zależności od sytuacji możesz: zamknąć oczy na minutę i spokojnie pooddychać założyć słuchawki i posłuchać ulubionej piosenki, nic przy tym nie robiąc pójść na 15-minutowy spacer wypić kawę, nie wykonując przy tym telefonów, nie pisząc maili, nie prasując i nie mieszając w garnku zarezerwować sobie wieczorem kwadrans tylko dla siebie położyć się spać pół godziny wcześniej niż zwykle powiedzieć sobie kilka ciepłych słów, np. że jesteś dzielna i radzisz sobie najlepiej jak potrafisz Pułapka „Nie mam czasu” A teraz przygotuj się, że na samą myśl o zrobieniu którejś z powyższych rzeczy, Twój umysł uprzedzi Cię: „No co Ty?! Przecież nie masz czasu!” Postaraj się to zignorować i mimo wszystko daj sobie chwilę. Zobaczysz, że kilka minut szybkiego „resetu” spowoduje, że z nową energią zabierzesz się do pracy. A może nawet przyjdzie Ci do głowy rozwiązanie problemu, nad którym główkujesz od jakiegoś czasu? Przypomina mi się tu historia jednej z moich klientek. Monika, wiecznie „zarobiona” copywriterka nie miała nawet czasu na przyzwoity posiłek. Pracując w domu czuła, jak stopniowo granice między pracą a życiem osobistym się zacierają i w końcu zaczęła mieć wrażenie, że pracuje non-stop. Pisząc teksty potrzebowała kreatywności i inspiracji, a natłok pracy i coraz większa presja czasu sprawiały, że tworzyła z trudem. Brakowało jej weny i wręcz czuła w ciele narastające napięcie i irytację. Podczas naszej jedynej coachingowej sesji (bo na więcej nie miała czasu) odkryła, że potrzebuje przestrzeni, „przewietrzenia umysłu”, oderwania się, zmiany „klimatu w głowie”, ale była zbyt zajęta, by wprowadzić to w życie. Któregoś dnia wpatrując się z pustką w głowie w migający kursor i czując, że na myśl o zbliżającym się terminie oddania tekstu i piętrzących się kolejnych zamówieniach zbiera jej się na płacz, postanowiła że – kompletnie wbrew logice – wyjdzie na spacer. Kiedy wróciła, w pół godziny napisała tekst, nad którym ślęczała od rana. W tym dniu napisała do mnie, że „to działa!!!” i obiecała sobie, że od tej pory zawsze jak poczuje się przytłoczona, zrobi sobie chwilę przerwy. Wbrew logice Jeżeli teraz pomyślałaś, że Ty tak nie możesz, bo Twój szef „żąda jak najszybszego wykonania roboty” albo obawiasz się, że współpracownicy i/lub domownicy popukają się w czoło, kiedy zamkniesz się na 15 minut w innym pomieszczeniu, nie wierz swojemu umysłowi, tylko sprawdź. Kiedy zadźwięczy Ci w głowie przekonanie, że nie masz czasu, przypomnij sobie, że nie chodzi o ilość tylko o jakość. Czasami kwadrans dla siebie potrafi zdziałać cuda. Podejmij decyzję, że teraz chcesz zadbać o siebie i sprawdź, co się stanie. Chwila relaksu, poświęcenia uwagi sobie, powoduje że się rozluźniasz. Twoje ciało staje się bardziej zrelaksowane, a umysł odrywa się od obsesyjnego myślenia o konkretnym problemie i zaczyna swobodnie błądzić. Może się zdarzyć, że doznasz tzw. olśnienia i przyjdzie Ci do głowy rozwiązanie, którego być może od dłuższego czasu poszukujesz. Dlatego, mimo że z logicznego punktu widzenia „nie powinnaś tracić czasu, bo masz mnóstwo pracy”, postąp wbrew logice i daj sobie ten czas. Potem będziesz pracować szybciej i wydajniej. Więcej o tym, jak zadbać o siebie piszę w mojej książce “Jesteś wartościowa! 10-tygodniowy trening doceniania siebie” Wydawnictwo Onepress, do kupienia TUTAJ Co ważniejsze, projekt czy Ty? Najsmutniejsze jest to, że kobiety odraczają odpoczynek, bo ważniejsza jest praca, klient, szef, kolejne zamówienie, domowe obowiązki, etc. To pokazuje, że stawianie własnych potrzeb na ostatnim miejscu niestety wciąż jest bardzo popularne. Mimo stosów poradników i tysięcy postów w mediach społecznościowych przypominających: „Ty też jesteś ważna!” wciąż istnieją kobiety, które po przeczytaniu takiego wezwania ograniczą się do pokiwania głową, przytaknięcia i ciężkiego westchnienia, a potem wezmą się do pracy. Obiecując sobie, że „może w przyszłym tygodniu, jak będzie trochę luzu”, pozwolą sobie na odpoczynek. Jeżeli trudno Ci zapanować nad takim schematem, włóż trochę wysiłku w to, by przeprogramować swój umysł. A jak to zrobić, przeczytasz poniżej. Kilka przydatnych wskazówek: 1. Nawiąż kontakt ze swoim ciałem i poczuj, jakie ma potrzeby. Jeżeli nie zauważasz swoich najbardziej podstawowych potrzeb, np. zapominasz o jedzeniu, piciu wody, etc. nastaw sobie w telefonie alarm, po to, by kilka razy w ciągu dnia przypomniał Ci, żeby zamknąć na chwilę oczy, poczuć swoje ciało i rozpoznać, czego ono w danym momencie najbardziej potrzebuje 2. Kiedy zidentyfikujesz swoją potrzebę postaraj się spełnić ją jak najszybciej, choćby tylko w jakiejś części. Przerwij pracę, by zrobić sobie herbatę, zjeść coś lub położyć się na chwilę. Jeżeli będziesz czuła pokusę, by to odroczyć w czasie („jeszcze tylko skończę pisać e-mail”) świadomie przełam ten schemat i przerwij czynność. 3. Powtarzaj sobie, że Ty też jesteś ważna. Wychwytuj momenty, kiedy wmawiasz sobie, że projekt, mail, czy jakiekolwiek czynności domowe są ważniejsze od Ciebie, skreślaj tę myśl, a potem potwierdzaj nowe przekonanie konkretnym działaniem. 4. I na koniec najważniejsze: bądź konsekwentna i rzeczywiście traktuj siebie jak ważną osobę, która ma prawo do realizowania własnych potrzeb. Przecież w większości przypadków nikt nie stoi Ci nad głową i do niczego Cię nie zmusza. To Ty sama często odmawiasz sobie prawa do własnego komfortu, tłumacząc to obowiązkami. Pamiętaj, że jeśli sama dla siebie nie będziesz ważna, nie będziesz ważna także dla innych. Jeżeli sama o siebie nie zadbasz, małe szanse, że inni o Ciebie zadbają. Traktuj siebie poważnie i dawaj sobie to, czego potrzebujesz. Kiedy najbardziej potrzebujesz swojego wsparcia, życzliwości i dobrego traktowania? Właśnie wtedy, kiedy jesteś przemęczona, przeciążona i ciągniesz resztkami sił. Pamiętaj, by zadbać o siebie, nawet jeśli głos w głowie powie Ci: „jeszcze trochę, odpoczniesz potem”. Nie słuchaj go, daj sobie odpoczynek TERAZ. Pokaż sobie, że jesteś dla siebie ważna. Pozycja pozwalająca spojrzeć na nasze bliskie relacje w odmienny sposób. Mogą z niej skorzystać osoby, którym zależy na zrozumieniu trudności pojawiających się w związku oraz podniesieniu jego jakości, a także terapeuci pracujący z parami. Schwartz pokazuje, jak wykorzystując założenia podejścia terapeutycznego IFS (System Wewnętrznej Rodziny), wnieść większe zrozumienie i lekkość do związku z partnerem/partnerką, nasycić go bliskością i miłością. Podtytuł „Magiczna Kuchnia” oraz okładka nawiązują do metafory (zaczerpniętej z książki Ścieżka Miłości. Sztuka budowania związków Miguela Ruiza), która stanowi fundament koncepcji autora – pokazującej zależność między sposobem tworzenia więzi, jakiego zostaliśmy nauczeni w dzieciństwie, a umiejętnością wchodzenia w relacje w dorosłym życiu. Często wchodzimy w związek będąc „na głodzie emocjonalnym”, z nastawieniem, że ta druga osoba go zaspokoi, da nam to, za czym tęsknimy od dzieciństwa – bezwarunkową akceptację i miłość. Powoduje to różne problemy, bo partner/partnerka ma podobne oczekiwania. Gdy odkrywamy, że nie dostajemy od związku tego, czego potrzebujemy, reagujemy na jeden z trzech sposobów: 1. próbujemy dopasować partnera/partnerkę do naszych wyobrażeń, 2. dopasowujemy siebie do oczekiwań tej drugiej osoby, 3. odcinamy się lub szukamy innego wybranka/wybranki. Autor proponuje inną drogę – pracę nad związkiem w duchu miłości pełnej odwagi, pokazując, jak ważna jest znajomość i rozumienie zarówno naszych części (szczególnie tych, które noszą zranienia z przeszłości), jak i części partnera/partnerki. Uczy, że nasze części kierują się gniewem lub poczuciem winy i są obarczone lękiem przed porzuceniem. Daje wskazówki, jak znajdować wewnętrzne oparcie w samym sobie, opiekować się reaktywnymi częściami, nabierać do nich życzliwego dystansu. Posiadając tę świadomość, możemy komunikować się z partnerem z energii JA – ze spokojem, ciekawością, współczuciem. Pozwoli to wykorzystać nasze trudne reakcje emocjonalne na jakieś zachowania partnera jako tropy do szukania zranień z przeszłości, a także ich uzdrowienie. Autor proponuje, żebyśmy zdjęli odpowiedzialność za nasze samopoczucie z partnera/partnerki i zostali głównym opiekunem naszych części, czyli potrafili dać sobie samym opiekę, życzliwość i zaufanie. A tej drugiej osobie pozostawili rolę opiekuna dodatkowego, który będzie nas wspierał. Możemy stworzyć wspólną Magiczną Kuchnię pełną autentycznej bliskości i miłości pełnej odwagi, dzięki czemu nasza relacja nabierze pogłębionego wymiaru. Książka została napisana przystępnym językiem. Zawiera ćwiczenia, które pomagają odkryć przekonania na temat miłości, relacji i samego siebie. Autor przywołuje również przykłady ze swojej pracy klinicznej. Dla kogo? dla terapeutów, którzy pracują z parami dla każdego, kto pragnie zrozumieć siebie i z większą otwartością pielęgnować relacje z partnerem/partnerką O czym? Schwartz pokazuje mechanizmy wynikające z nabytego przez nas w dzieciństwie stylu przywiązania, które wpływają na jakość relacji intymnych. Gdy odrywamy, że nie dostajemy od związku tego, czego potrzebujemy, reagujemy na jeden z trzech sposobów: 1. próbujemy dopasować partnera do naszych wyobrażeń, 2. dopasowujemy siebie do oczekiwań partnera, 3. odcinamy się lub zmieniamy partnera. Autor proponuje alternatywne rozwiązanie – pracę nad związkiem w duchu odważnej miłości. Na czym polegają założenia propozycji R. Schwartza? Poznawanie i zrozumienie własnych części (szczególnie tych, które noszą zranienia z przeszłości), jak i części partnera. Przyjęcie roli głównego opiekuna własnych części. Uświadomienie sobie, że kontrolę w relacjach często przejmują części, które kierują się gniewem lub poczuciem winy i są obarczone lękiem przed porzuceniem. Wynika to z rodzaju więzi, jaką w dzieciństwie mieli z nami nasi opiekunowie, szczególnie matka. Poznanie naszych schematów pozwala lepiej panować nad nimi oraz je uzdrowić. Potraktowanie naszych trudnych reakcji emocjonalnych na zachowania partnera jako tropu do szukania źródła zranienia. Dzielenie się z partnerem tymi informacjami. Komunikacja z partnerem z energii JA –– ze spokojem, ciekawością, współczuciem, co prowadzi do autentycznej bliskości i pogłębienia intymnej relacji. Dodatkowe zalety książki: przystępny język, przykłady z praktyki klinicznej, relacje z przebiegu sesji psychoterapeutycznych, ćwiczenia do samodzielnego wykonania. Nauka w temacie związków miłosnych jest dość okrutna i niejednokrotnie potwierdza, że to, z kim wchodzimy w relacje opiera się na naszych zranieniach. Dlatego nasze życie partnerskie bywa tak przewrotne. Trochę jak w dowcipie: „Kobieta wchodzi w związek chcąc zmienić swojego mężczyznę. I w końcu – po 10, 20 czy 30 latach – udaje jej się to. I patrzy wtedy na swojego partnera i mówi: „nie jesteś tym mężczyzną, za którego wyszłam”. Związki bywają burzliwe lub wręcz przeciwnie – mówimy też czasem, że są martwe, a mimo wszystko tkwimy w nich. Miłość pełna odwagi – zaproponowana przez Richarda Schwartza w książce „To na siebie od zawsze czekasz” – w dużej mierze bazuje na przyglądaniu się własnym zranieniom. Jest to ścieżka, która toruje nam drogę do dojrzałego związku. PO CO?Dzięki temu kursowi: – dowiesz się, na czym polega miłość pełna odwagi– poznasz kroki, by wdrażać ją w swojej relacji / torować sobie drogę do bycia w relacji– będziesz mieć szansę, by zagłębić się w siebie i okazać troskę swoim częściom, które tęsknią za miłością, a może i też takim, które się jej boją Będziesz mogła/mógł wracać do tego nagrania, kiedy tylko będziesz tego potrzebować. DLA KOGO?Webinar dedykowany jest wszystkim osobom, które pragną dowiedzieć się, czym jest miłość pełna odwagi w oparciu o System Wewnętrznej Rodziny (IFS) KOSZT 40ZŁ KUP KURS Schwartz pokazuje, jak wykorzystując założenia podejścia terapeutycznego IFS (System Wewnętrznej Rodziny), wnieść większe zrozumienie i lekkość do związku z partnerem/partnerką, nasycić go bliskością i miłością. Podtytuł "Magiczna Kuchnia" oraz okładka nawiązują do metafory (zaczerpniętej z książki Ścieżka Miłości. Sztuka budowania związków Miguela Ruiza), która stanowi fundament koncepcji autora - pokazującej zależność między sposobem tworzenia więzi, jakiego zostaliśmy nauczeni w dzieciństwie, a umiejętnością wchodzenia w relacje w dorosłym wchodzimy w związek będąc "na głodzie emocjonalnym", z nastawieniem, że ta druga osoba go zaspokoi, da nam to, za czym tęsknimy od dzieciństwa - bezwarunkową akceptację i miłość. Powoduje to różne problemy, bo partner/partnerka ma podobne oczekiwania. Gdy odkrywamy, że nie dostajemy od związku tego, czego potrzebujemy, reagujemy na jeden z trzech sposobów:próbujemy dopasować partnera/partnerkę do naszych wyobrażeń,dopasowujemy siebie do oczekiwań tej drugiej osoby,odcinamy się lub szukamy innego wybranka/ proponuje inną drogę - pracę nad związkiem w duchu miłości pełnej odwagi, pokazując, jak ważna jest znajomość i rozumienie zarówno naszych części (szczególnie tych, które noszą zranienia z przeszłości), jak i części partnera/partnerki. Uczy, że nasze części kierują się gniewem lub poczuciem winy i są obarczone lękiem przed porzuceniem. Daje wskazówki, jak znajdować wewnętrzne oparcie w samym sobie, opiekować się reaktywnymi częściami, nabierać do nich życzliwego dystansu. Posiadając tę świadomość, możemy komunikować się z partnerem z energii JA - ze spokojem, ciekawością, z elementami ćwiczeń poprowadzi Agnieszka Pietlickaos. Przyjaźni 125 CBilet 25 zł. Zobacz

to na siebie od zawsze czekasz